Muzyka

środa, 26 sierpnia 2015

Co tam u mnie i tylko tyle.

No więc witam wszystkich ponownie, długo się zastanawiałam co do powrotu na blogu ale zdecydowałam że zacznę od nowa bo szkoda mi było aż 5tyś. wyświetleń.
Co do Bloga to zaniedbałam go okropnie, tak wiem ale znów mnie wzięła faza co do pisania mam wam tyle do napisania że aż nie wiem od czego zacząć.
I jeszcze jedno tak ostatnio przeglądałam dawne posty te pierwsze które pisałam to były okropne nie wiem w jakim stanie byłam żeby takie coś pisać ale trochę je poprawiłam i myślę że są lepsze.




Sama nie wiem od czego zacząć naprawdę, tak wszystko opisać co tam u mnie to katastrofa ale okej.
Moje samopoczucie jest chujowe, wakacje, wakacje szybko zleciały nawet nie pamiętam co się za bardzo wydarzyło, staczam się okropnie może dlatego że to mój wiek, o co chodzi ? Piję, palę, ćpam.  Ćpam w sposób że tylko maryśke, tylko obiecałam sobie że nigdy nie zapale innego gówna to było by chore i głupie jak na mój wiek. Opić, opiłam się dużo razy, rodzice o niczym nie widzą może dlatego że wymykałam się z domu dla jednej, jebanej osoby na której nadal mi bardzo zależy ale to zaraz napiszę. Palę, myślę że nałogowo tak już poszło dużo hajsu na paczki i nie wiem po co mi to jak tylko dokarmiam raka może i dobrze. Więc mówiąc mój stan jest okropny, zdarzyło się nawet że wracałam o 7 nad ranem ale ten dzień był w sumie cudowny bo z nim.
Tak moja wakacyjna miłość taka historia w sumie i nawet pojebana. Na początku byłam z Michałem wszystko było pięknie, idealnie, niby coś do niego czułam ale tylko na początku tak przez parę dni, dziwne bo ja tak się nie zachowuję ale od dawno, ale to od dawna podobał mi się jego brat taki łobuz można powiedzieć a ja mam słabość do takich jeju, no i właśnie, i był taki dzień że napisałam że ja tak nie mogę bo nic do niego nie czułam a jeszcze przed tym spałam na jego bracie do niczego nie doszło po prostu siedzieliśmy a ja opiłam się i tak wyszło. Za parę dni jak już nie Byłam z Michałem znów to samo i co przylizaliśmy się i to wszystko pytał czy możemy spróbować no to ok, aż do tej chwili bo w sumie, widzimy się tylko co 3-4 dni a jak zobaczymy to tylko się z nim przywitam i to wszystko.
Czuję się okropnie bo mi na nim zależy, on mówił że chce żeby ten związek trwał długo ale wiecie co ja nie lubię wprost nienawidzę jak jest tak że dziewczyna musi się starać, ja po prostu rzygam tym, to jest chujowe max, ale mniejsza, ja mogę poczekać ale to nie będzie długo, bo ja tak nie wytrzymam. Codziennie wieczorem prawie płacze bo chciałabym żeby do mnie napisał, a my 0 nawet nie piszemy. Jest mi strasznie w chuj i w sumie cieszę się że jakieś osoby to przeczytają bo ja lubię się rozpisać i mi ulżyło, naprawdę.

'Przez przypadek zaczęliśmy, przez przypadek skończyliśmy. Cała nasza historia.'















W sumie to na tyle, jutro dodam jakiś inny post, Nie mówię nic. :(


środa, 17 grudnia 2014

Soft Grunge – depresja NIE JEST stylem życia


Znasz ten temat nawet jeśli rzadko korzystasz z Tumblr i zdajesz się cieszyć życiem z dala od depresji, samookaleczeń i myśli samobójczych. Nawet jeśli wydaje Ci się, że nie masz z tym nic wspólnego, na 99% kiedyś polubiłaś na Facebooku jedno z takich zdjęć, myśląc „też tak mam”. Styl życia promujący depresję i zachowania autoagresywne jako coś pożądanego i wyróżniającego jest wszędzie w mediach społecznościowych, nawet tam, gdzie byśmy się go najmniej spodziewali. Nazywa się go soft grunge.

Zgodnie z definicją Erin Tatum stworzoną na potrzeby artykułu na Everyday Feminism, soft grunge to zrodzony w mediach społecznościowych nurt, którego kolebką jest Tumblr, i który przekształca w estetykę dotychczas stabuizowane emocje, jak np. niskie poczucie własnej wartości. Blogi soft-grunge’owe dostarczają użytkownikom głównie zdjęć i kadrów z filmów i seriali, z melancholijnymi, autoagresywnymi cytatami, jak również obrazami samookaleczeń, które są przez udostępniających uznawane za piękne w swojej tragiczności. Cytaty zamieszczane na zdjęciach promują negatywne emocje, izolację i antyspołeczne postawy, dotyczą tematów takich jak miłość, pragnienie śmierci czy poczucie bezwartościowości.

Soft grunge przyciąga, bo tworzy wspólnotę. W świecie, w którym największą odwagą jest powiedzieć, że „it’s ok to not be ok”, myśl, że ktoś ma tak jak ja, jest na wagę złota. To paradoksalne, że ludzie łączą się w grupy poprzez „lajkowanie” i komentowanie obrazów, które krzyczą „jestem sam/sama”.
Soft grunge jest niebezpieczny, bo zamazuje granicę między zaburzeniami psychicznymi a smutną pozą. Tworzenie estetyki na bazie negatywnych emocji, chorobowych zachowań, autoagresji i myśli samobójczych niesie za sobą przekaz, że smutek czyni wyjątkową, a ludzie szczęśliwi są nudni. Że zmęczenie rzeczywistością, niechęć do ludzi, depresyjny nastrój, myśli samobójcze, poczucie nieprzystawania do świata to coś, co należy chwalić, choćby przez udostępnienie czy „polajkowanie”. Soft grunge normalizuje to, co chorobowe, jednocześnie marginalizując głos osób naprawdę cierpiących z powodu chorób psychicznych.

Kiedy Twoim pragnieniem staje się bycie wystarczająco smutną, by stać się atrakcyjną i wyjątkową – stajesz się głucha na swoje prawdziwe emocje i na to, co naprawdę Cię wyróżnia.

 Dobrze wiecie, że nie jestem osobą, która optuje za wyciszaniem pewnych tematów z debaty publicznej; wręcz przeciwnie. Nie jestem też pierwsza do dzielenia ludzi na zdiagnozowanych i zdrowych – dla mnie doświadczenie jednostki jest kryterium kluczowym, gdy mówimy o zdrowiu lub chorobie. Nie winię więc młodych osób, które mierząc się z naprawdę tragicznymi problemami szukają zrozumienia, jednocząc się w lajkach. Obwiniam raczej otoczenie, które nie zapewnia im realnego wsparcia w przeżywaniu negatywnych emocji.

 Myślę ze poruszyłam dobry i znany dla was temat, szukałam coś ważnego i ciekawego dla was, moja koleżanka właśnie podsunęła mi taki pomysł na Soft Grunge, szczerze mówiąc nigdy nie wiedziałam jak to się nazywała, że to w ogóle miało jakąś swoją nazwę, ale ja teraz wiem i myślę że wam się spodobał dzisiejszy post ! :)

Choroba psychiczna to nie styl życia.

poniedziałek, 20 października 2014

Całkiem, całkiem powolutku :)

Po dłuższej przerwie jestem, staram się od czasu do czasu siąść do komputera i napisać chociaż by trochę żeby dać znać o sobie, ogólnie to wszystko w moim życiu się zmieniło, tak samo jak ja, ale to zaraz wszystko napiszę. Postanowię że zmienię znów mojego bloga tak jak wcześniej, czyli będę pisać konkretnie na temat, bo te wpisy że taki niby pamiętnik to jest nudne, bo codziennie niby to czytam i wszystko mi się przypomina nie wiem czy to dobrze, ale robi się przykro że co ja przeżyłam. Poprawiam też niektóre posty ponieważ są w nich błędy lub też dziwne zdania. Tak więc do roboty !
Oczywiście na wstępie witam was cieplutko ♥.








Nauka daje mi w kość, przytłacza mnie, nie mam czasu na nic, ciągle coś zadane, kartkówki czy po prostu uczę się do odpowiedzi bo zawsze może mnie zapytać, i nigdy szczerze nie mam czasu żeby tu wejść i coś napisać. Dziś na szczęście jest piątek !, mogę sobię odpocząć, jedynie to zmarzłam i siedzę z herbatą i kocykiem ♥, Co do nauki to jej nienawidzę, nawet od podstawówki nie lubiłam tego, z resztą kto to lubi, ja natomiast nie poddaję się, niby walczę z tym ale to mi idzie licho, jedynek już trochę nałapałam a dopiero Październik niedługo Listopad, jeszcze ta okropna niechęć do tej nauki, pełno tego jest. W Podstawówce myślałam że nie będzie tak trudno, że poradzę sobie, ale już nie daję rady to mnie wykańcza bo na nic nie mam czasu. Ale mniejsza już z tym, może mi się uda może nie, mam jeszcze nadzieję.

A co do szkoły ?, To jest Ok, myślałam że będzie gorzej, bo to wszystko takie wielkie, tyle ludzi, masakra, jednak poradziłam sobie z Mają, na początku to było okropnie, myślałam że zapadnę tam się, jeszcze moja klasa, nikogo nie znałam, ale moja klasa jest najlepsza !, chciałam się kiedyś nawet przepisać ale nie dało rady, może w sumie to lepiej, bo jest fajnie ♥. Jednak widzę u siebie zmiany, stałam się taką otwartą osobą, wesołą, no i wreszcie na to czekałam, bo ileż mogłam się ukrywać, jest naprawdę Dobrze, ale nie wiem ile to potrwa, pewnie niedługo szlak wszystko trafi i wszyscy się ode mnie odwrócą, na razie jestem dobrej myśli, jednak wiem że niedługo to wszystko powróci :).

Ta codzienność, te wszystkie twarze już takie znajome, ogólnie oswoiłam się ze szkołą, już wszystko wiem co gdzie jest, zawsze się gubiłam haha, a moje oceny są fatalne, jak już pisałam nie nienawidzę nauki rozwala mnie, ogólnie to tylko z Polskiego sobie radzę, a z matematyki albo historii to już porażka, nie chcę was zanudzać moimi ocenami ale już nie wiem co pisać, kończę już z pamiętnikiem i będę codziennie szukać nowych tematów o życiu i starać się je tu dodawać, bo nie chcę się już rozstawać z blogiem tylko zacznę coś nowego :).

Myślę że to będzie świetny pomysł, aczkolwiek myślę że to czytanie o moim fatalnym życiu jest nudne, więc myślę że mnie zrozumiecie.



  Ogólnie to czuję że ranię inne osoby, ponieważ nie mam dla nich czasu, a mam czas do poznawania nowych, to już wszystko robi się chore, jeszcze podobam się  innym chłopakom, a ja im chce dać do zrozumienia żeby się odkochali, bo niby ja im dam nadzieję a później ich tym zranię, obrażą się na mnie, a ja takiego czegoś nie lubię, bo wtedy i mi się robi smutno, i właśnie wtedy denerwuję się. Świat jest naprawdę chory, pełen smutku i radości, a ja bym chciała się zarazić np. tą wesołością to nic z tego, żyj jak Ci bóg karze Ha Ha, ja nadal czekam na tego jedynego który mnie pokocha sercem.


“Nie ganiaj za ludźmi, nie muszą cię lubić. Ci, którzy pasują do ciebie, znajdą cię i zostaną.”



“Nie porównuj się z nikim. Wyrządzasz sobie tym wielką krzywdę.”

“Musimy patrzeć na siebie samych z dumą i szacunkiem, bo nie jesteśmy w końcu byle kim - jesteśmy sobą.”

“październikowe i ostre powietrze
lepiej by smakowało w innym mieście, nie tu”








Czuję to wszystko jak rozpierdala mnie od środka, jak widzę moją najlepszą przyjaciółkę w innym towarzystwie z innymi koleżankami, ta zazdrość jest okropna albo najgorsze jest to, jak pewnie chłopak który mi się podoba gada z innymi dziewczynami nie zwracając na mnie uwagi. Może kiedyś się to zmieni, wszyscy sobie się znudzą i powrócą do dawnych przyjaciół i wtedy dowiedzą się jak to jest jak ktoś kogoś porzuca, bo pewnie już będzie za późno bo nikt wiecznie nie będzie czekał :).







Tak ogólnie to miałam już dawno dodać tą notkę ale mam problemy techniczne, strasznie mnie to wkurza, nigdy nie mam czasu, a wreszcie chciałam dodać coś nowego, niedługo będę tu regularnie z nowymi notkami !, tak więc trzymajcie się cieplusioo, myślę że to czytacie ♥

czwartek, 18 września 2014

Kiedyś wszystko było prostsze.

Tak wzięłam się wreszcie za bloga, poprawiłam z 3 posty i mam dosyć, już mi się nie chce, ale tę notkę jeszcze napiszę ! :).









07.08.14, Czwartek, 19:21
Naszła mnie myśl, na napisanie kolejnego opowiadania na podstawie odtrącenia, ale coś nie ma na razie ochoty.

Plotę aktualnie bransoletkę z muliny i myśli same przelatują mi przez głowę. Fajnie jest przy tym obmyślić kilka rzeczy. Przy pleceniu no i oczywiście przy ulubionej muzyce.





Bywa łatwo, ale w większości czasu wszystko idzie pod górkę. Od czego to zależy? Od ludzi. A czemu ludzie tacy są? Bo mają to w naturze. Nikt nie jest idealny, ani taki, jakim chcemy, żeby był. Wszystko jest dobrze, do czasu...
Wciąż mam więcej obowiązków, i wciąż ich przybiera, mam już dość tego, przecież mam wakacje, myślę moja mama robi to specjalnie, żebym tylko nie spotkała się ze znajomymi, mówi że to nieodpowiednie towarzystwo, ale ja nie chce go zmieniać, staram się być miła i wszystko wykonywać po mojemu, ale wciąż jest źle, i właśnie tak myślę sobie że kiedyś wszystko było prostsze, wszystko mama za mnie robiła, kanapki do szkoły, ubierała mnie, pomagała mi przy pracy domowej, wszystko pod nos po prostu, ale niestety wszystko prysło moje dzieciństwo uważam że należało do udanych, wtedy nie znałam paru osób i było świetnie ale znów wszystko prysło i siedzę gdzie siedzę. Czytając w gazecie, wyczytałam że nie można wspominać tamtych czasów bo już nigdy się do tego nie wróci, a pomyślałam sobie "szkoda, bo mogło być piękniej".



Była raz pewna dziewczyna , a nazywała się Sylwia miała 14 lat chodziła do szkoły jak wszyscy jej rówieśnicy. Nie była zbyt grzeczna jak chcieli jej rodzice, jak wiadomo była buntowniczką. Miała jedynie jedną przyjaciółkę, której ufała i wszystko mówiła, była to Sandra, chociaż nie ubierała się jak ona ale bardzo się lubiły. Słuchała takiej muzyki jak Metal i Rock, jednak jej ulubionym zespołem był BLACK VEIL BRIDES. Pewnego dnia gdy wychodziła ze szkoły, przeszedł koło niej chłopak z którym chodziła do szkoły i nawet się jej podobał chociaż był od niej starszy ale nie widziała w nim żadnej różnicy, "przecież wiek to tylko liczba"-powtarzała sobie. Jej styl ubierania się, nie był normalny, chodziła cała na czarno, zakładała łańcuszki z kolcami, chodziła tylko w glanach, a na rękach miała pełno bransoletek żeby zakryć swoje cierpienie, jednym słowem miała swój styl, gotycki co był mało spotykany w jej szkole. Miała trudny charakter, nie dało się z nią dogadać, każdy się jej bał oprócz tego chłopaka, wiedziała że jest coś w nim charakterystycznego, coś takiego tajemniczego, ubierał się jak ona, zachowywał, był spokojny, nie miał przyjaciół. Myślała że dobrze by się dogadywali, ale z nim nie rozmawiała chociaż jego wzrok za każdym razem, gdy koło niego przechodziła nie mógł się oderwać, była pewna że kiedyś się zapoznają i tak się stało. Następnego dnia przyjaciółka Sylwii, czyli Sandra robiła imprezę, Sylwia poprosiła żeby zaprosiła tego chłopaka, była przeciwna temu, ale zgodziła się. Zaprosiła go, Sylwia już straciła nadzieję że przyjdzie, bo spóźniał się, ale doczekała się. Dowiedziała się że chłopak ma na imię Paweł. Na imprezie był alkohol ,a że nie wracała do domu na noc to mogła sobie pozwolić.Nawiązała z nim rozmowę i dobrze się dogadywali nawet aż za dobrze .Sylwia za dużo wypiła, Paweł zresztą też, dlatego wylądowali w pokoju Sandry, i stało się coś co nie powinno, chłopak zapytał czy chce z nim być w związku, zgodziła się po pewnym czasie chłopak, Sandra była przeciwna temu związkowi, bo odkąd Paweł zaczął chodzić do ich szkoły zawsze był dziwny i skryty w sobie. Paweł poprosił ją aby dołączyła do gry „Wirtualny świat w grze”, zalogowała się gra była podobna do gry z filmu sala samobójców. Sylwia musiała wyjechać, ale nie rozstawała się na krok z Pawłem bo przecież miała go w komputerze. Gdy wróciła gra ją tak wciągnęła że zamknęła się w pokoju na 3 miesiące, nie chodziła do szkoły, nie jadła ani nie piła. Dziewczyna zaczęła oglądać filmy o podcinaniu sobie żył „jedna żyletka jedna chwila jeden moment jedna żyła”, strasznie spodobało się jej to, mówiła o tym Sandrze, ta krzyczała na nią żeby tego nie robiłam, wyzywała ją od idiotek, pokłóciły się, i wtedy Sylwia miała tylko Pawła. Nie zważając na słowa Sandry, zrobiła to, podcięła sobie żyły, wiedząc że rani siebie i na dodatek zrobiła to gdy rozmawiała z chłopakiem przez skype, on to wszystko widział, i to właśnie on mimo że był po drugiej stronie komputera, zadzwonił po karetkę. Zabrali ją na szczęście przeżyła, została w szpitalu pod nadzorem lekarza, musiała się leczyć, rodzice których zawsze nic nie obchodziło wzięli się za córkę, wynajeli jej psychologa, następnie psychiatrę, tak jak mówili lekarze, wzięli w to dużo kosztów, ale chcieli uratować córkę. Ona i tak nikogo nie słuchała, dzwoniła do Pawła i gadała z nim całe dni. Leżąc 16 dzień w szpitalu miała dość, obmyśliła że ucieknie do Pawła, nawet razem o tym pomyśleli. Nastała noc 3, Sylwia nie śpiąc cały dzień, wreszcie ma szansę, wzięła tabletki nasenne, miała plan o którym nikt nie wiedział. Udało jej się, uciekła. Na drugi dzień poszła na imprezę, wzięła tabletki. Na imprezie poszła ze swoim chłopaka i powiedziała mu, że to ostatnia chwila kiedy się widzą  chłopak nie miał o niczym pojęcia, był przerażony co dziewczyna ma zamiar zrobić. Sylwia podeszła do baru, poprosiła alkohol z kubkiem pobiegła do łazienki a chłopak za nią, dziewczyna stanęła przed lustrem i powiedziała do niego że i tak jej nie powstrzyma jak nie zrobi tego dzisiaj to zrobi jutro, mówiła że musi odejść tak życie jej karze i musi to zrobić. Wyjęła z kieszeni tabletki i jednym ruchem je połknęła popiła, przytuliła i pocałowała w policzek Pawła, mówiła że poradzi sobie, on mówił ciągle z krzykiem czemu to zrobiła, trzymał ją mocno, łzy płynęły mu po policzkach, nie było już dla niej ratunku. Paweł nie mógł tego znieść, ciągle przypominała mu się Sylwia, obiecał sobie że zaopiekuję się ją, nawet i w niebie, napisał do mamy list, przeprosił ją za wszystko, wyciągną żyletkę i podciął sobie żyły ☺☻♥
 Historyjka oczywiście pisana przeze mnie :)




"Mamy po kilkanaście lat. Nie potrafimy się cieszyć życiem, nie wiemy co to szczęście. Mamy kilkanaście lat i chcemy poznać smak śmierci. Co jest z nami nie tak ?"







Post dziele na 2 części z powodu mojego komputera, który zepsuł mi się i musiałam jakoś to przeżyć i właśnie niedawno został naprawiony i znów powracam z świeżymi notatkami :) !.

1 część została napisana, w trakcie wakacji nie wszystko mi się zapisało, bo komputer nagle się wyłączył przy robieniu notatki, ale wszystko jest ok, teraz mogę wszystko kontynuować czyli to będzie 2 część ☺.



30.08.14, Sobota 19:21
Tak ogólnie to się trochę stresuję pojutrzem, nie wiem jak wypadnę, co inni sobie o mnie pomyślą po prostu dziwnie się czuję. Nie wiem jaką będę miała klasę, mam nadzieję że fajną i że zaakceptują mnie, mam pustkę w głowie. Przygotować to przygotowałam się wczoraj, wszystko sobie uprasowałam jak należy i jestem gotowa. Moja mama wyjechała do Niemiec w sumie to nawet dobrze bo miałam już dosyć tej jej opieki i troski, ale znów wiem że będę tęsknić bo to moja mama. Jedyna jest we mnie nadzieja i jej się trzymam.





01.09.14, Poniedziałek 16:24
No więc jestem już po rozpoczęciu, w sumie to było przednio, dziwnie się czułam w tej szkole, tyle osób jednak nie byłam sama ponieważ była ze mną Maja. Nowe twarze zapowiadają się na fajne, niektóre jednak nie, oceniałam tylko po zachowaniu nie będę wymyślać bo w końcu "jak cię widzą tak cię piszą", nie wiem co inni o mnie myśleli i wole żeby zachowali to dla siebie, nie lubię słuchać uwag które są skierowane do mnie. Na tym kończę mój dzisiejszy dzień może jednak kakao na dobry wieczorek ale tak po za tym dzień był Ok. ☺☺.








Rozstanie z latem zawsze bywa ciężkie. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Jak pomyślę, że jeszcze niedawno było tak przyjemnie i cieplutko, a teraz zaczyna się już pora roku w której po wyjściu z domu będę witana przez chłodny wiaterek to dopada mnie jakiś rodzaj jesiennej melancholii. Właściwie to nawet lubię początek jesieni, kiedy to na drzewach wiszą jeszcze liście, ale im więcej liści zamiast wisieć na drzewach, leży sobie na ziemi i są wtedy kolorowe co lubię w jesieni, ale znów bardziej zaczynam odczuwać zbliżanie się nieprzyjemnej dla mnie pory roku jaką jest zima. Ta druga wydaje mi się strasznie długa, a ta pierwsza zdecydowanie za krótka. Chciałabym, żeby już była wiosna !, żeby ta zima przebiegła szybko i żeby nie było znów takich mrozów jak kiedyś, nie lubię jak mi jest zimno bo wtedy czuję że będę chora. Ale cieszę się czym prędzej jesienią ! ♥.


“W jednej sekundzie chce mi się płakać, w jednej chce mi się zabijać, w jednej chce mi się umrzeć. więcej”


Na tym kończę już moją notkę, trzymajcie się miło moi kochani i chciałabym jeszcze wam podziękować za te wszystkie wyświetlenia ♥♥♥


Niedługo nowy post ! ☺





piątek, 8 sierpnia 2014

W poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały świat ♥

Zacznę od tego że już jest SIERPIEŃ, niestety prawie koniec wakacji, nic fajnego się przez ostatnie dni nie działo. Pogoda jak zwykle- do dupy, wciąż pada, i co to za wakacje ? Chciałabym żeby było jak dawniej.

"Ból fizyczny jest o tyle dobry, że kiedy przekroczy pewną granicę, zabija. Ból psychiczny, kiedy boli nas serce, zabija nas codziennie od nowa, ale ciągle żyjemy."







04.08.2014, Wtorek, ♦16:50♦
Więc dziś postanowiłam wybrać się do babci, przyznam że dawno u niej nie byłam, moja babcia strasznie jest opiekuńcza, nie wiem czy dobrze, ale przynajmniej wszystko mi przygotuję i w ogóle ☺. Ale mniejsza z tym, w tej miejscowości mieszka też moja przyjaciółka z którą będę siedzieć w ławce, postanowiłyśmy wybrać się  na basen i do Mc, było całkiem fajnie, jak to zwykle pośmiałyśmy się i to bardzo i było miło :). Jutro i tak już miałam jechać więc chociaż spotkałyśmy się ♥





HuczHucz feat. Gedz - Syf
"Wkurwiam się, kiedy widzę ten syf
Mówię sobie nie, kiedy mówią mi idź
Mimo wszystko, muszę tu żyć
Mimo wszystko, ja..."

Sitek - Pomóż mi wstać

Nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś,

tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać.
Co jest dziś wyraźne - dla mnie we mgle. 
Wątpię by mój pacierz zmył mi ten grzech.
I nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś,
tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać.
Co jest dziś wyraźne - dla mnie już nie. 
Wątpię by mój statek płynął na brzeg.

Proszę, pomóż mi wstać.

Poznałam go na imprezie u koleżanki bawiliśmy się razem cały czas. Dałam mu swój numer telefonu z nadzieją, że może kiedyś zadzwoni. Zadzwonił. Zadzwonili następnego dnia spytał się czy możemy się spotkać. Zgodziłam się bez namysłu. Spotykaliśmy się 2 lata nie mięliśmy żadnych tajemnic. Ciągle powtarzał jak bardzo mnie kocha. Postanowiliśmy razem zamieszkać. Moja mama mówiła, że to za wcześnie jeszcze się tak dobrze nie znamy. Ale ja byłam zapatrzona w niego i byłam w końcu pełnoletnia.

Było nam naprawdę dobrze wszystko robiliśmy razem. On miał stypendium a ja rentę po ojcu starczało na opłaty i wyżywienie. Lecz pewnego dnia czar prysnął...
Zaszłam w ciążę. Gdy mu o tym powiedziałam nie ucieszył się zaczął wyzywać mnie od szmat. Twierdził ze to nie jego dziecko wywalił mnie z mieszkania. Nie miałam gdzie iść. Do matki nie mogłam po kłótni powiedziała, żebym już do niej nie wracała…
Była zima nie miałam się gdzie podziać. Chodziłam po ulicy i marzłam. Szukałam jakiegoś ciepłego miejsc, lecz nic. Poszłam do mamy ona powinna mnie zrozumieć. Nic nie mówiąc wpuściła mnie do domu. Pomogła mi. On dzwonił do mnie chciał przepraszać. Mówił, że wie, że to jego dziecko, lecz za późno sobie o tym przypomniał…

Dziecka już nie było… ☺☺☺

Jak już pisałam niedługo koniec wakacji, nie jestem zadowolona ani jakoś specjalnie szczęśliwa. Gimnazjum, na samym starcie niby się boję, bo wiem że z nauką będzie trudno, nowe twarze, niby znam tam "parę" osób ale co z tego ?, przecież mi nie pomogą, będą pewnie stały obok i patrzyły. Ja tak naprawdę szukam szczęścia w ludziach, jak każdy oceniam ludzi po wyglądzie bo przecież "jak cię widzą tak cię piszą", to jest bez sensu, jak samo życie, daje naprawdę ostro kopa w dupę żeby się ogarnąć i zmienić coś w sobie, nie jestem type samotniczki, mam pewne osoby, na które mogę liczyć, czasami dziękuję bogu za to że poznałam ich. Ale teraz jak idę do gimnazjum to ja wiem że się zmienię, a czego się boję ? Że stracę pewne osoby, jak na razie trzymam się tego żeby nie zapomnieć ich, pamiętam o nich, tak właśnie boję się tego.




Obiecałam że zmienię coś w sobie, i to zrobiłam, chodzi o wygląd. Przyjaciółki mi zawsze powtarzały że w krótkich włosach będzie mi ładnie, spróbowałam, i wiecie nawet jestem zadowolona, każdy mi teraz powtarzał że jakie ja to miałam długie, śliczne i kręcone włosy, ale co z tego ? skoro nie lubiłam ich i do mnie nie pasowały, a teraz mam lepiej bo tylko przeczesę raz i wyprostuję i tyle, a tak to czesać i czesać masakra ;_;. tak szczerze to nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale co mi tam, trzymam się tego że ja jestem zadowolona ☺.

Jak już pisałam wciąż pada, a ja nie mam co robić, totalna porażka.
Kończę powoli, bo za dużo nie mam czasu
Miłego dnia aniołki ☺♥♥

wtorek, 15 lipca 2014

Wakacje, wakacje ! Przemyślenia ☺

W-a-k-a-c-j-e ! Już 2 miesiąc ^3^, strasznie się zapuściłam z tym blogiem, nie miałam za bardzo czasu, albo po prostu nie chciało mi się, ups. Ale ogólnie mówiąc teraz będę miała więcej czasu, i więcej pomysłów, bo teraz akurat mogłabym wam wszystko opisać !. Ale mam za mało czasu.







Ogólnie mówiąc o moim samopoczuciu to w sumie nawet jest niezłe, chociaż brakuję mi pewnych osób, nie wiedziałam że te wakacje będą takie zamulające że będę siedzieć w domu i przed komputerem ;_;, tak to jest jak nikt nie ma czasu, tylko myśli o sobie (y), ale co będę się wtrącać.

"Są ludzie, którym szczęście mig­nie tyl­ko na mo­ment, na mo­ment tyl­ko się ukaże po to tyl­ko, by uczy­nić życie tym smut­niej­sze i okrutniejsze." ☺


04.07.14, 15:16 Piątek.
Szczerze rozmyślałam o moich znajomych, każdy wyjechał i zostałam ja sama. Te wakacje to jakaś porażka, ciągle to samo, nic nowego, chciałabym żeby było jak kiedyś: Wstaję, godz. 10:44, Krystian piszę na GG czy wychodzę na dwór, ja że tak, i zawsze po Bartka, dzwoniliśmy po Bartosza, Olafa, Kacpra i Natalkę, codziennie beka z kogoś, da się pożartować, jeju czemu już tak nie jest, siedzę właśnie bo nie wiem co robić, każdy powyjeżdżał, i zostałam tak. Zawsze było tak fajnie, i nagle tak "Nara, zobaczymy się pod koniec wakacji" ;_;. Z przyjaciółką też rzadko się widujemy. I właśnie te dni są takie przygnębiające, jeszcze tak wolno czas leci, dopiero 15:27, ohhh.






☻ Samotność ☻

Otula co wieczór. Przychodzi. Mówi mi niestworzone rzeczy, walczy z nadzieją.

Nadzieja nigdy nie ma przy niej szans, zawsze jest tłamszona przez samotność.

Stoi nade mną już chce mnie porwać, zrobić to na co szykuje się od dawna otulić ciemną płachtą, zabrać na dno i nie wypuszczać już nigdy.
Ale mam coś, co jej na to nie pozwala, jakąś energię, może chęć życia, nie wiem coć co nie pozwala jej mnie zniszczyć, zabić.
Mówi, że kocha, że nie potrzebuję nikogo innego bo mam ją.
Ona nie potrafi kochać, zamiast miłości daje mi poczucie samotności.
Paradoksalnie gdy jest przy mnie czuję się najbardziej samotną osobą na świecie.
Sprawia ból, zadaję cierpienie.
Co mam zrobić by odeszła już na zawsze ?
09.07.17, Środa 21:54
Ogólnie ten dzień chociaż nie był jak inny, tego dnia poszłam na urodziny do przyjaciółki, pogoda na początku była beznadziejna ale poprawiła się. Poszliśmy za taką remizę i Natalki tata zrobił ognisko, upiekłyśmy sobie kiełbaski :3. Była Pacia, Natka, Majcia no i ja. Oczywiście Natalka wzięła szampana, którego wcale nie chciałam pić, zresztą każdy, bo po takiej jednej sytuacji z szampanami już nie chciałyśmy haha. Wypiliśmy sobie za to po 1 piwie :3. Było fajnie, chociaż pod koniec było tyle komarów, ugh ;/. Przyjechała po mnie mama, i właśnie umyłam się niedawno i oglądam c;.

Oglądałam mecz i jestem w sumie zawiedziona, liczyłam tak bardzo na Argentynę, bo oczywiście jest tam Messi hah, i zawiodłam się na nich wszystkich, oglądając ten mecz nie wiedziałam że aż tak będzie. Obserwując zauważyłam że większość Niemcy byli przy bramce Argentyny (w drugiej połowie). Zawiodłam się na nich, bo pod koniec dopiero zaczęli współpracować, jak akurat Niemcy strzelili gola. Ale moim zdaniem i tak był świetny mecz, trzymałam kciuki za Argentynę i to ona powinna wygrać, ale przynajmniej mają 2 miejsce ☺.

♣Wyobraź sobie ze jesteś w psychiatryku. Opisz swojego współlokatora♣

Mamy ciemny pokój.

Zasłonięty długimi, granatowymi żaluzjami.

Tu nigdy nie jest jasno.

Nasze łóżka są daleko od siebie ale czasami czuję jakby się przyciągały.
Dziś ma ten gorszy dzień siedzi samotna, zamknięta w sobie i płacze.
To chyba rozdwojenie jaźni, zaburzenia osobowości.
Potrafi być: cudowna, kochana, piękna i szczęśliwa, dostrzegać pozytywy, cieszyć się chwilą, łapać szczęście, rozumieć błędy, kochać innych, myśleć z nadzieją o przyszłości, czuć się cudownie i być szczęśliwą.
Ale to tylko po to, żeby te najgorsze mogło się pojawić w jak najgorszym momencie, albo w sumie może i najlepszym... zjawia się ta druga część jej pożera ją cała i za każdym razem gdy staję się znowu tą pozytywna postacią czuje jakby czegoś jej brakowało, jakby kawałek po kawałku zło ją otaczało.
Najgorsze jest to, że nie wie kim tak naprawdę jest, która z tych osób to ona
i czy ona to ja?
Nocą świat jest inny złudny ciemny, nie słychać tych krzyków, ale jednak....

" Wokół wszyscy tylko krzyczą bo nikt nie jest na tyle głupi, żeby płakać"
Noc koi,
uwalnia myśli,
daje poczucie bezpieczeństwa
daje mi ciepło chociaż jest ciemna i zimna
daje mi coś czego za dnia nie doznam, magiczne chwile myśli które tylko nocą się ujawniają
noc daje nadzieje na lepszy dzień
opowiada mi bajki
czule szepcze mówiąc, ze jednak może być lepiej niż jest teraz
a ja jej wierze kocham się z nią gram w tą złudna grę bo co innego mi pozostało jeżeli przegrałam już z dniem.

Dostałam dużo pytań na mojego E-maila, niestety na niektóre nie jestem w stanie odpowiedzieć, piszę to właśnie tu żeby później nie odpisywać wszystkim po kolei ;/.

Najpierw zaczęłam grać w lola<3, szczerze wciągnęła mnie ta gra, i to nawet bardzo hah, dopiero 11lvl. ale szybko idzie ^^, również zaczęłam grać w imvu, zawsze nie lubiłam takich gier, ale tam można się otworzyć i zdobyć wirtualnych przyjaciół :3 i to jest w tym fajne że nikt nie wie kim jesteś ☺.


Piosenka na dziś: Kaen ft. Kroolik Unde. - Muszę iść. ♥






""Your love sets me free. I feel high I never knew I had it in me. With you by my side I can breathe easy. Breathe easy Yes, I breathe easy!"

"Oh, once in your life you find someone who will turn your world around, bring you up when you're feelin' down. Yeah, nothin' could change what you mean to me. There's lots that I could say but just hold me now cause our love will light the way."

"Strach to czasem brzydka rzecz. Nie pozwala ci doznawać najpiękniejszych chwil. Będzie Twoim przekleństwem, jeśli go nie pokonasz."

"The world is a better place now because of You..."



Dobranoc Wszystkim Aniołkom ^3^, pozdrawiam, możecie napisać w wolnym czasie na GG: 33688340
Liczę na komentarze ☺☻♥☺☻♥.

sobota, 21 czerwca 2014

Dziwnie ? ☼

Czuje się tak dziwnie. Nie wiem co się ze mną dzieje, na tą chwilę mam dość życia. Nie wiem co mam robić. Po prostu mam wszystkiego dość, najgorszy dzień w życiu. Angażujesz się w coś i co? Dostajesz kopa w dupę, nie sądziłam, że znów się to stanie. Ostrzegali mnie wszyscy, że tak będzie ale ja znów im nie zaufałam. Nie mam pojęcia jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Nie mam planu jak go przeżyć. Boję się, że to wszystko to prawda, a ja jestem naiwna. Chciała bym teraz z stąd uciec i znaleźć się gdzieś daleko, jak najdalej z tego miejsca i przemyśleć wszystko. Cały dzień myślę o tym, niby jest dobrze ale tak na prawdę nie jest.


"Wyszłabym teraz i zapaliła. I gdzieś wyjechała. I może nie wróciła."                                              ☺☺☺☺





Być może nie płaczę, ale sprawia mi to ból. Być może nic nie mówię, ale duszę to w sobie. Być może tego nie pokazuję, bo nie mam już sił.

ʕ•ᴥ•ʔʕ•ᴥ•ʔʕ•ᴥ•ʔ





Cieszę się strasznie że was mam, codziennie wizyty i jeszcze pewien "anonimek", (nie chciał abym go ujawniała) prosił abym tą notkę dla niego dodała, po przeczytaniu od razu mi się spodobała, akurat dla mojego bloga, dziękuję bardzo ♥.


Od jakiegoś czasu prześladuje mnie ta jedna myśl. O tym, że uczucia do "bliskich" osób przemijają po czasie i też o tym, że brakuje mi tej jednej osoby...

Problem tkwi we mnie, za bardzo przywiązuje się do ludzi. Ehmmm... jak dziecko, jest to często zgubne.
Ostatnio zacząłem utrzymywać bliski kontakt ze znajomą, która do tego czasu była dla mnie całkiem z innego świata i była tylko znajomą z widzenia. Chciałem się jakoś podnieść po tym wszystkim, nie chciałem aby ONA była od razu moją dziewczyną, chciałem rozegrać to wszystko inaczej, niż tak jak robiłem to od jakiegoś czasu. Na samym początku chciałem Ją poznać, z czasem zostać jej najlepszym przyjacielem, przywiązać się do siebie i później myśleć o jakimkolwiek związku.
Pewnego razu chyba wszystko sobie powiedzieliśmy o tym, że ONA nie chce mieć chłopaka a Ja jej napisałem, że nie chcę mieć jeszcze Jej jako dziewczyny. Ale czasem chciałbym wykrzyczeć tak dużo, odsłonić wszystkie karty, lecz tylko szepczę, moje karty są za słabe by je odsłonić. Chciałbym jej powiedzieć, że potrzebuje kogoś bliskiego, w sumie mógłbym teraz na siłę szukać miłości, lecz tu chodzi o Nią. Nie potrzebuję miłości którą będę szukał z braku miłości, tylko chcę mieć Ją jako kogoś bardzo bliskiego.
Czasem, już sam nie wiem jak to jest, jednego dnia czuję, że jest świetnie mam ochotę na wszystko, a drugiego dnia, pisząc z nią czuję, że coś się stało, lecz ONA nie chce mi powiedzieć co się dzieje. Raz czuję, że ONA jest strasznie blisko a innym razem, że jest dalej i nie powinienem się przywiązywać.
Czasem czuję, że oboje mamy inne plany co do tego wszystkiego, oboje myślimy o tym w inny sposób. ONA jak na razie jest bliska, ale to pewnie przez to, że się szybko przywiązuję no ludzi, nie chciałbym tej więzi przyjaźni zepsuć, ale chciałbym aby w przyszłość z tego było może coś więcej...
Nie wiem jak to będzie dalej mam nadzieje, że czas to wszystko pokaże.


Samotność to najgorsze co może spotkać człowieka.

Bo nawet jeśli ktoś ciężko zachoruje, nawet jeśli będzie mu smutno i źle,
a jeśli tylko będzie kogoś przy sobie miał - jest w stanie wszystkie te trudności przetrwać.
A gdy stajesz się sam...
Samemu ciężko podołać niektórym sytuacjom.
Niektórzy nieliczni dają sobie radę, ale znaczna większość po prostu nie wytrzymuje.
Desperacko próbują sobie z tym poradzić.
Poprzez rożne sposoby.
A kiedy już te nie działają - podejmują naprawdę rozpaczliwe decyzje.





W każdym związku chodzi o akceptację siebie nawzajem i nie wypominanie sobie wad, które wcześniej zaakceptowaliśmy. Chodzi o wsparcie mimo sytuacji, w której się znajdujemy i choćbyśmy byli od samego początku na przegranej pozycji to ta druga, nasza kochana osoba w nas wierzy i wspiera w dotarciu do celu. Miłość jest uczuciem, które pielęgnują dwie osoby, nie jedna, bo to zbyt ogromny kwiat, by jednej osobie udało się udźwignąć trudy dbania o niego. I nie ma tu miejsca na 'wczoraj podlałem ja, dzisiaj Twoja kolej', natomiast jest miejsce na 'podaj rękę i pomóżmy mu rozkwitnąć jeszcze bardziej'. To zaufanie i intymność. Wiem, że mogę powiedzieć tej osobie wszystko, to rozmowy o bezsensownych głupotach. Tej osobie mogę powierzyć całego siebie i zdradzić wszystkie słabości a ona tego nie wykorzysta. Kochając się jesteśmy liczba mnogą - my i myślenie o tym co jest dla tej osoby dobre i dla naszego związku, nieważne jakiego. Poświęcamy całą uwagę, siebie, energię i uczucia po to by wciąż rozrastał się, a nie umierał na naszych oczach, w naszych bezsilnych ramionach. To tworzenie wspólnego świata każdego dnia. Od wspólnych wieczorów do wspólnych poranków. Od najgłupszych i najgorszych kłótni do cichych dni. Od wzlotów do upadków. Od uśmiechu po płacz. Od szeptów po krzyk. Kochając mamy pewność, że właśnie ten związek jest odpowiednim, jest tą drogą, którą powinniśmy iść, a ta osoba mapą, która będzie nas prowadzić. I choć mamy siebie to nie jesteśmy jakimiś więźniami tylko oparciem w bitwie z szarą codziennością. To dzięki tej osobie czujemy się bezpieczni i szczęśliwi, patrzymy na świat zupełnie inaczej, wszystko jest prostsze i chcemy w to brnąć. Tworzymy jedność z dwóch serc.
Jestem dziewczyną z marzeniami która chciała żeby było dobrze, jestem nie ogarnięta, denerwująca, niszcząca wszystko w koło. Ale też potrafię kochać jak dziecko umiem walczyć do końca, rzadko się poddaje, robię to tylko w tedy gdy przegram.





Co sądzisz o aborcji?
Uważam, że jest zła.

Przecież morduje się w ten sposób dzieci.

Moim skromnym zdaniem, kobiety, które się jej dopuszczają są po prostu mordercami.

Niby takie mądre, a nie wiedzą skąd się biorą dzieci?! Chyba, że wiedzą, a mimo to nie zapobiegają zajściu w ciążę. Nie ogarniam.
Powinny brać odpowiedzialność za swoje czyny.
Nie chcą dziecka = nie uprawiają seksu/ zabezpieczają się
"Problem" - o ile można tak nazwać niewinne dziecko - z głowy.
Aborcja = morderstwo
I to milion razy gorsze od takiego "zwyczajowego", bo nie dość, że cierpi niewinny człowiek, to w dodatku jest to decyzja jego "matki".
A za każdym razem, gdy to człowiek zaczyna decydować o życiu lub śmierci, dzieją się złe rzeczy.
Za.
Każdym.

Razem.
Ostatnio w ogóle nie zapisywałam notatek. Nie chciało mi się po prostu, czas tak bardzo szybko zleciał, pamiętam jeszcze jak chodziliśmy w kurtkach. Było wtedy bardzo zimno, mróz, zawsze ubierałam się grubo bo nie lubię jak mi zimno staję się wtedy taka bez silna, nie cierpię tego. A teraz Już lato ! Jutro pierwszy dzień lata czyli 22 Czerwca :). A co do nauki to bardzo dobrze, poprawiłam się ze wszystkiego, chociaż było trudno, uganiać się za nauczycielami prosić ich o szansę, och jejku już miałam się poddać, ale podniosłam się na duchu. Lepsze dni, cieplejsze, sprawiały że czułam się lepiej, lubię gdy jest ciepło ☻♥. Mama się cieszy, że będę miała świadectwo z czerwonym paskiem, bo wiem że chciała. No i oczywiście zdałam kartę rowerową, wreszcie. A co do wakacji to już niedługo, wreszcie będę miała czas dla mojej przyjaciółki i dla siebie. W połowie wakacji jadę do Babci, bo przyjeżdża zza granicy moja siostra której strasznie dawno nie widziałam, tęsknie strasznie. No i czas leci, niedługo gimnazjum i nowe twarze.

Dni cieplejsze co lubię ♥, właśnie z tego powodu już idę na dworek, na świeże powietrze, czasu będę wreszcie miała więcej na dodawanie postów i będę częściej dla was :).

Wciąż mało obserwatorów, zależy mi bardzo na tym, to tylko kliknięcie☺.




ZAPRASZAM NA:  ↕Ask'aAsk'aTumblrInstagram